Wbrew
wszelkim pozorom, to nie nauki Jezusa z Nazaretu zwanego Mesjaszem, nie rzekome
cuda przez niego uczynione, nie jego męczeńska śmierć na krzyżu, którą wielu błędnie
uznało za dobrowolną i wreszcie nie skryte zabranie jego ciała przez arcykapłanów
z grobu, co zostało ogłoszone przez nieświadomych tego apostołów jako dowód
zmartwychwstania, były najważniejszym czynnikiem powstania chrześcijaństwa.
Decydująca okazała się, przytoczona w poprzednim wpisie, wizja jaką miał na pustyni, w drodze z Jerozolimy do Damaszku, Szaweł z Tarsu.
Wszystko
oparło się na wielu nakładających się na siebie nieporozumieniach i wynikającym
z nich głęboko nieprawdziwym obrazie całości, jaki wytworzyli sobie apostołowie.
Szaweł, który ich przez kilka lat z całym zaangażowaniem prześladował, musiał
wielokrotnie słyszeć ich opowieści o Jezusie Mesjaszu, które w miarę upływu
czasu były coraz bardziej idealizowane i przez to coraz bardziej zafałszowane.
Słyszał zwłaszcza i utrwalały mu się opinie, które omawiałem we wpisie
Apostołowie i ich dylematy:
- Jezus oddał za nas życie.
- Jezus dobrowolnie poszedł na śmierć.
- Jezus był Mesjaszem, człowiekiem wysłanym przez Boga na ziemię.
- Jezus nakazywał miłość i obowiązek przebaczanie innym..
- Jezus zmartwychwstał i ci, którzy w niego wierzą też zmartwychwstaną.
- Każdy, kto wierzy w Jezusa wejdzie do jego Królestwa.
- Jezus oddał za nas życie.
- Jezus dobrowolnie poszedł na śmierć.
- Jezus był Mesjaszem, człowiekiem wysłanym przez Boga na ziemię.
- Jezus nakazywał miłość i obowiązek przebaczanie innym..
- Jezus zmartwychwstał i ci, którzy w niego wierzą też zmartwychwstaną.
- Każdy, kto wierzy w Jezusa wejdzie do jego Królestwa.
Do tego
ciągu przekłamań Szaweł - Paweł dołożył jeszcze jedno, największe, uogólniające
te wszystkie poprzednie. Ważne okazało się tu, że on nigdy bezpośrednio Jezusa
nie widział i dlatego mógł sobie wytworzyć dowolnie wyidealizowany jego obraz,
nawet przyjąć, że był on Bogiem, a dokładniej Synem Bożym zesłanym na ziemię.
Dla apostołów, którzy znali Jezusa osobiście, taki absurdalny pomysł nawet nie przychodził
do głowy (do czasu).
W drodze do Damaszku, na pustyni sprzyjającej
różnym halucynacjom i nadprzyrodzonym wizjom, a może podczas prozaicznego snu,
Szaweł usłyszał głos Jezusa i przeżył wielką duchową przemianę. Całość
informacji, które poznał o Jezusie z Nazaretu ułożyło mu się w wspaniałą,
niesamowitą ideę Boga, który z miłości do ludzi poświecił swego Syna i jego
Syna, który z tej samej miłości dobrowolnie poszedł za nich na męczeńska
śmierć. Oddał za ludzi życie, aby ich zbawić, a więc aby ich oczyścić z
grzechów. W tej wizji każdy, kto uwierzył w Jezusa Mesjasza /Chrystusa/, ma z
góry zapewnione wejście do królestwa niebieskiego, czyli zmartwychwstanie i
wieczne zbawienie i to niezależnie od innych swoich złych czy dobrych czynów i
zachowań.
Tego
rodzaju koncepcja mogła zrodzić się tylko w kręgu judaistycznym, gdyż u jej
podstaw leży dawna, starotestamentowa idea ofiary zastępczej. W judaizmie od wieków
stosowany był m. in. rytuał corocznego wygnania na pustynię kozła ofiarnego. W
uroczystej ceremonii kapłani symbolicznie nakładali na to zwierze wszystkie
grzechy, jakich dopuścili się Żydzi w minionym roku i przepędzali je na
pustkowie lub strącali ze skały. Wraz ze śmiercią kozła ginęły też grzechy i w
ten sposób cały naród był oczyszczony. U źródeł koncepcji chrześcijaństwa legł dokładnie
ten sam pomysł; Bóg w ludzkiej postaci, Jezus Chrystus, wziął na siebie
wszystkie nasze grzechy, a następnie cierpiał i umarł, aby nas z nich oczyścić
i przez to zbawić.
Nie
jest to może najlepszy koncept, wobec roli jaką odegrało chrześcijaństwo w naszych dziejach, ale warto zauważyć, że dzięki pomysłowi Szawła Pawła z Jezusem ofiarnym, od prawie 2000 lat ludzkość rok w rok
oszczędza wydatek na jednego kozła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz