środa, 16 września 2015

Apostołowie i ich dylematy


Jak to już nadmieniłem wcześniej, podstawowym, najważniejszym czynnikiem, który sprawił, że na świecie pojawiło się chrześcijaństwo, była osoba Szawła z Tarsu, znanego później jako Święty Paweł lub Paweł Apostoł. Tylko też dzięki niemu Jezus z Nazaretu, zwany za życia Mesjaszem (Chrystusem), został uznany za Boga. Nim jednak zajmiemy się bliżej Pawłem trzeba wrócić do grupy najbliższych współpracowników Jezusa, apostołów, i sytuacji w jakiej znaleźli się po jego śmierci.

Przede wszystkim trzeba przypomnieć, że oprócz tragicznej postaci Judasza, najbardziej zaufanego i najwierniejszego z uczniów, żaden z pozostałych apostołów nie uczynił nic, by pomóc Jezusowi, by go ratować. Wynikało to z jednej, zasadniczej przyczyny - ci prości, niewykształceni ludzie z prowincjonalnej Galilei szczerze wierzyli w nadzwyczajne możliwości i posłannictwo swego Mistrza. Uzdrowienia widzieli na własne oczy, a wielu innych zdarzeń, uznanych później za cuda, po prostu nie potrafili zrozumieć. Praktycznie nic nie wiedzieli o utajnionych spiskowcach z Jerozolimy (Józefie z Arymatei, Nikodemie) i dlatego niektóre fakty (szacunek, a nawet uwielbienie jakim otaczano Jezusa w rodzie Szymona Trędowatego, uczty jakimi przyjmowano go w Betanii, "cud" wskrzeszenia Łazarza, namaszczenie bardzo drogim olejkiem nardowym, itp.) tylko podnosiły ich podziw i wiarę w moc Jezusa. W ich przekonaniu to on, ich Mistrz miał im dać udział we władaniu nadchodzącym Królestwem i sądzeniu dwunastu plemion Izraela, a nie oni mieli pomagać mu z pokonaniu arcykapłanów i opanowaniu Świątyni. Czekali, jak tysiące innych zwykłych widzów i kibiców, aż uczyni cud pokonania arcykapłanów i przejęcia władzy. Jego klęska i śmierć absolutnie ich zaskoczyły i wystraszyły. Nie byli nawet na Golgocie podczas kaźni, a tylko bardzo przerażeni ukryli się w wieczerniku, jedynym budynku jaki znali w Jerozolimie i drżeli o swoje życie. Wkrótce jednak okazało się, że nikt ich nie ścigał, nie szukał, niczym nie groził, a faktycznym pragnieniem arcykapłanów było jedynie, by sobie poszli jak najszybciej do swojej Galilei i więcej nie wracali. Proszę teraz, uwzględniając wyżej sformułowaną analizę, wniknąć trochę głębiej w ich sytuację. 

- Oni przecież zdawali sobie sprawę, że Jezus przyszedł do Jerozolimy po władzę; sami krzyczeli przy jego wjeździe na osiołku do stolicy "Witaj Królu", i "Oto królestwo, które nadchodzi". Teraz, po wyroku i ukrzyżowaniu, dużo lepiej uświadomili sobie, że w gruncie rzeczy byli współuczestnikami działań, za które groził wyrok śmierci. Wiedzieli, że podczas rozprawy przed Sanhedrynem Jezus był pytany także o nich, o swoich uczniów, ale nie wymienił imienia żadnego; wziął całą odpowiedzialność na siebie. Jeżeli ich nie ścigano i nie ukarano, to mogli z pełnym przekonaniem mówić sobie: JEZUS ODDAŁ ZA NAS ŻYCIE.

- Apostołowie byli przekonani, że Jezus dobrowolnie przyjął męczeńską śmierć – świadczyło o tym świadome wysłanie Judasza do arcykapłanów i zachowanie Jezusa podczas aresztowania go przez straż świątynną. W rzeczywistości dobrowolne było tylko oddanie się w ręce arcykapłanów i wcale nie było to równoznaczne ze zgodą na mękę i śmierć. Nawet przeciwnie, miało to prowadzić do ułaskawienia i potwierdzenia nadzwyczajnej roli Jezusa jako wybrańca Boga. Tego jednak uczniowie nie wiedzieli i nie zrozumieli całej sytuacji. Ze względu na tragiczny finał tych wydarzeń utrwalało się w nich przekonanie o świadomym męczeństwie - JEZUS DOBROWOLNIE POSZEDŁ NA ŚMIERĆ.

- JEZUS BYŁ MESJASZEM, CZŁOWIEKIEM WYSŁANYM PRZEZ BOGA NA ZIEMIĘ. Cała działalność Jezusa, gdy rozpoczął przygotowania do zamachu stanu, skupiała się wokół tego hasła jako podstawowego argumentu uzasadniającego jego aspiracje do rządzenia Izraelem. Usilnie i wszystkimi sposobami starał się wszystkich do tego przekonać i prości apostołowie,  jak to wykazywałem już powyżej, całkowicie wierzyli, że nie jest to zwyczajny człowiek. Ulegali jego dominacji, urokowi i sile woli, analogicznie jak i dzisiaj dzieje się w wielu sektach kierowanych przez charyzmatycznych przywódców.

- JEZUS NAKAZYWAŁ MIŁOŚĆ I OBOWIĄZEK PRZEBACZANIA INNYM. Apostołowie wielokrotnie słyszeli takie słowa swego Mistrza, skierowane przede wszystkim do nich, gdy zawzięcie kłócili się i rywalizowali miedzy sobą o przyszłe zaszczyty. Stały się później dla nich świadectwem dobroci Jezusa i jego pokojowego nastawienia do ludzi.

- Jezus wielokrotnie zapowiadał, że tylko nawróceni, czyli tylko jego zwolennicy, zostaną nagrodzeni w królestwie niebieskim, które rozpocznie się, gdy on zostanie królem Izraela. Stanowiło to ważny argument, dzięki któremu werbował swych zwolenników, więc można tę myśl znaleźć w bardzo wielu jego naukach i przypowieściach. Dla apostołów stało się jasne, że wystarczy wierzyć, że Jezus jest Mesjaszem, by dostąpić łask i otrzymać wspaniałe nagrody w przyszłym królestwie.  KTO WIERZY W JEZUSA WEJDZIE DO JEGO KRÓLESTWA.

- JEZUS ZMARTWYCHWSTAŁ I CI KTÓRZY W NIEGO UWIERZĄ TEŻ ZMARTWYCHWSTANĄ. Słowa o zmartwychwstaniu były często stosowaną przez Jezusa przenośnią, wcale nie rzadką w kulturze judaistycznej, że w pewnym momencie "umrze jako biedny prorok", a "zmartwychwstanie jako Król Izraela, władca Świątyni Jerozolimskiej". "Zmartwychwstanie", inaczej mówiąc gwałtowny awans społeczny i materialny, miały też być udziałem wszystkich, którzy uwierzą w Jezusa jako Mesjasza, czyli poprą jego walkę o tron. Te symboliczne zapowiedzi o zmartwychwstaniu zbiegły się z niespodziewanym faktem zniknięcia trzeciego dnia po śmierci jego ciała z grobowca, oraz z ustnym potwierdzeniem faktu zmartwychwstania Jezusa przez jednego ze sług arcykapłanów, prawdziwych sprawców skrytego zabrania ciała.  Powyższe fakty stały się dla apostołów wskazaniem, że słowa Jezusa o zmartwychwstaniu trzeba rozumieć dosłownie, a nie symbolicznie. Wiara w prawdziwość i realność tego faktu niosła za sobą dalsze konsekwencje - jeżeli jest zmartwychwstanie, to nie ma śmierci – KAŻDY KTO WIERZY W JEZUSA BĘDZIE ŻYŁ WIECZNIE W KRÓLESTWIE NIEBIESKIM.

Wszystkie powyżej wskazane przekonania i sądy apostołów wynikały z nieporozumień oraz niezrozumienia przez nich faktycznych przyczyn i celu działalności ich Mistrza i były po prostu nieprawdziwe. Jednak już wkrótce to właśnie na tych fałszywych przesłankach Szaweł z Tarsu rozpoczął tworzenie chrześcijaństwa, nowej, wspaniałej religii.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz