środa, 30 września 2015

Judeochrześcijanie - to było na początku.


Gdy po śmierci  Mistrza grupa apostołów i nowych uczniów zdecydowała się pozostać razem, trzeba było jakoś zdecydować i ustalić zasady wspólnego funkcjonowania. Na czele zgromadzenia, które w tym momencie było po prostu  nową sektą w łonie judaizmu, stanął najbardziej ambitny i energiczny z apostołów, Szymon Piotr. Wreszcie, po śmierci Jezusa i Judasza, osiągnął to o co zawzięcie konkurował i walczył przez lata z innymi apostołami - został uznany z najważniejszego z nich. Ten sukces nie sprawił jednak, by zapomniał o swym głównym dotychczas konkurencie do tego miana, znienawidzonym Judaszu. Już w pierwszym zanotowanym wystąpieniu dał wyraz swej głębokiej, zapiekłej wrogości do tego najwierniejszego z uczniów Jezusa i mówił o nim:

Za pieniądze, niegodziwie zdobyte, nabył ziemię i spadłszy głową na dół, pękł na pół i wypłynęły wszystkie jego wnętrzności (Dz 1, 18).

Nakreślił makabryczny obraz, a przecież i on i inni apostołowie dobrze wiedzieli, że nie było żadnej zdrady i wszystko odbyło się na polecenie Jezusa. Moment ten rzuca wyraźne światło na osobowość Szymona Piotra i jest cenną wskazówką, dlaczego różne wydarzenia opisane w ewangeliach maja taki, a nie inny obraz. Przecież to właśnie Szymon Piotr jest pierwotnym źródłem informacji dla aż trzech z czterech ewangelii (tzw. synoptycznych) i nie da się ich zrozumieć bez wiedzy o tak drastycznych cechach jego charakteru. Dla większości nowych uczniów, członków powstającego zgromadzenia, nie znających szczegółów wydarzeń z okresu Wielkiego Tygodnia, tak zdecydowane, ociekające jadem słowa aktualnego lidera Szymona Piotra stały się obowiązujące i tak pozostało do dzisiaj.

Trzeba dodać, że wiedza, iż Judasz nie był zdrajcą, była oczywista nie tylko dla apostołów, ale i dla nielicznych innych środowisk pierwszych chrześcijan. Widocznie niektórzy z apostołów coś na ten temat szeptali, ale tylko bardzo po cichu, z obawy przed dominującym i dosyć brutalnym Szymonem Piotrem. Wiedza ta legła u podstaw pochodzącej z III w. n. e., apokryficznej Ewangelii według Judasza, odnalezionej i odczytanej w początkach XXI w. Wiara w Jezusa Chrystusa jest w niej połączona z przekonaniem, że Judasz był niezbędnym trybem boskiego planu i świadomie, z miłości do Mistrza, wypełnił swą trudną rolę. Takie stanowisko jest znacznie bliższe prawdy niż obowiązująca obecnie wersja kościelna, ale jak wykazałem, właściwa analiza wszystkich aspektów ewangelicznych opowieści pozwala znacznie pełniej zrozumieć okoliczności i sens rzekomej zdrady.

Zgromadzenie tworzyło ścisłą wspólnotę majątkową i jedną z jej reguł było, że nowi członkowie musieli przekazywać wszystkie swe dobra materialne na rzecz całego zgromadzenia, a dokładniej, jak można łatwo wywnioskować, do dyspozycji jego kierownictwa. Nieprzestrzeganie tej zasady było karane nawet śmiercią! - o takim przypadku wyraźnie informują Dzieje Apostolskie w rozdziale Ananiasz i Safira (Dz. 5, 1-11) i to też świadczy o wspomnianej brutalności Szymona Piotra.


Poglądy członków organizującej się grupy najlepiej określić jako judeochrześcijańskie, gdyż nie zaprzeczali oni w żadnym razie swemu judaizmowi i przestrzegali wszystkich jego reguł, a jedynie dodawali do tego swą wiarę w Jezusa jako Mesjasza. Teraz właśnie należy przypomnieć i uzmysłowić sobie błędne przekonania, jakie zaczęły upowszechniać się w tej grupie, a które przedstawiłem szerzej we wpisie Apostołowie i ich dylematy:
- Jezus oddał za nas życie.
- Jezus dobrowolnie poszedł na śmierć.
- Jezus był Mesjaszem, człowiekiem wysłanym przez Boga
   na ziemię.
- Jezus nakazywał miłość i obowiązek przebaczanie innym.

- Każdy kto wierzy w Jezusa wejdzie do jego Królestwa.
- Jezus zmartwychwstał i ci którzy w niego wierzą też

  zmartwychwstaną i będą żyć wiecznie w królestwie
  Niebieskim.

Odmienność mesjańskiej idei, dającej nadzieję przynajmniej pośmiertnego pocieszenia za ziemskie cierpienia i trudy, oraz surowość obowiązujących reguł, zaczęły zapewniać rozgłos grupie. Ważnym elementem sprzyjającym jej przetrwaniu i rozwojowi był fakt, że apostołom zaczęły się w tym czasie udawać nadzwyczajne uzdrowienia chorych, z czym mieli duże problemy za życia Mistrza. Reguła, że wiara czyni cuda, znów się sprawdziła. Pojawili się więc nowi chętni do wstąpienia w szeregi sekty. Byli wśród nich ludzie o różnych temperamentach, w tym także gorliwi i fanatyczni. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz