wtorek, 26 stycznia 2016

Szata tkana od góry

Dotknięcie Jezusa uzdrawiało, ale uzdrawiało także dotknięcie jego wspaniałego płaszcza, a nawet tylko naszytych na nim frędzli. Trzeba tu więc powiedzieć, że Jezus nigdy nie ubierał się i nie chodził jak jakiś ubogi, a tym bardziej bosy, pielgrzym czy wędrowiec. Także jako kaznodzieja, nauczyciel i uzdrowiciel zawsze miał porządne i możliwie bogate szaty – w tamtych czasach (obecnie również) nędznie ubrany biedak nie miałby większych szans na zyskanie szacunku zarówno plebsu jak i warstw wyższych, a na takim poważaniu Jezusowi bardzo zależało. W swych mesjańskich wędrówkach musiał tym bardziej zwracać uwagę na wygląd, aby także przy wykorzystaniu stroju jednoznaczne pokazywać wszystkim z kim mają do czynienia.

Stosowny płaszcz koloru niebieskiego, podobny do strojów używanych przez arcykapłanów, został zamówiony przez Józefa z Arymatei i Nikodema w najlepszej jerozolimskiej tkalni. Nie był on uszyty, lecz został wykonany w specjalny sposób – był w całości tkany, od góry do dołu, a następnie obszyty długimi frędzlami. Była to szata cenna i oryginalna, więc później, podczas przybijania Jezusa do krzyża, sprzeczali się właśnie o nią oprawcy i losowali komu z nich ma przypaść. Posiadanie frędzli na czterech końcach płaszcza było oczywiście spowodowane kolejnym nawiązaniem do zapisów z ksiąg Mojżeszowych, gdzie sam Bóg zalecił ich przyszywanie, aby wierni spoglądając na nie, przypominali sobie o jego przykazaniach. W życiu codziennym Żydów ten przepis, jako zbyt kłopotliwy, zazwyczaj nie był spełniany, ale przestrzegali go różni kaznodzieje, faryzeusz i uczeni w piśmie, demonstrując w ten sposób wierność Torze. Dokładnie z takich samych powodów miał je także Jezus, chociaż w późniejszych wystąpieniach sam krytykował faryzeuszy i uczonych w piśmie za te nadmiernie wydłużane frędzle.

Omawiany płaszcz przyniósł skrycie z Betanii, od Szymona Faryzeusza Trędowatego, zaufany uczeń Judasz i od tego czasu Jezus we wszystkich wyprawach mesjańskich występował w tej wspaniałej szacie, robiąc odpowiednie wrażenie na plebsie.

Królewska łaskawość Jezusa wobec swych przyszłych poddanych obejmowała nie tylko wspomniane już uzdrowienia, ale także częste stosowanie rozdawnictwa żywności dla ludzi przychodzących, aby go wysłuchać. Zdarzało to się już wcześniej, ale wówczas dotyczyło zbędnych nadwyżek żywności, przynoszonej uzdrowicielowi w darze od wdzięcznych słuchaczy. Teraz Jezus zdecydował, że ten zabieg należy stosować jak najczęściej i polecił, aby uczniowie oddawali zebranym ludziom, jako łaskawy gest Mesjasza, maksymalnie dużo ofiarowanej mu wcześniej przez tych samych ludzi żywności. Dzięki temu jego sława rosła, zwłaszcza wśród najuboższych, czyli najbardziej potrzebujących, a wkrótce ta łaskawość zaczęła obrastać nawet legendami.

Sprowadzały się one do inteligentnej uwagi co bystrzejszych świadków zdarzeń, że na spotkanie z tłumem przyszedł Jezus Mesjasz, który sam nic nie miał do jedzenia, ale mimo to zdołał nakarmić tysiące ludzi. Wkrótce zaczęto więc  mówić o tych zdarzeniach jako o cudach uczynionych przez Jezusa, co nawet dziwiło trochę jego uczniów, bowiem oni wiedzieli dobrze jaki jest mechanizm tych „cudów”. Przy okazji pojawienia się pogłosek, że Jezus Mesjasz cudownym sposobem rozmnaża żywność, niektórzy obecni na niedawnym weselu w Kanie Galilejskiej przypomnieli, że tam również podobnie rozmnożył pokarm, a dokładnie wino, wykorzystując do tego wodę. O fakcie tym więc również zaczęto opowiadać wśród ludzi jako przykładzie kolejnego niezwykłego cudu Mesjasza.

Powstawanie legend o niezwykłych wydarzeniach zaistniałych za sprawą Jezusa, bardzo dobrze odpowiadało jego potrzebom, więc nigdy ich nie prostował ani dementował, a nawet w sprzyjających momentach pośrednio potwierdzał ich dokonanie. Można z dużą pewnością przyjąć, iż takie zjawiska nie tylko go cieszyły, ale i umacniały jego przekonanie, że realizowany właśnie wielki plan ma poważne szanse powodzenia, a Jahwe nadal nad nim czuwa.

Ponieważ okazało się, że dobre uczynki (uzdrawianie oraz karmienie i pojenie ludzi w „cudowny” sposób) przynoszą najlepsze efekty, Jezus stosował je możliwie często. Kontynuując ten trend polecił też Judaszowi, aby za pieniądze przynoszone z Betanii dokupywał on dodatkową żywność i ją również rozdawał biedakom przy różnych okazjach. Spowodowało to, że nawet wśród jego uczniów zaczęło się utrwalać przekonanie, że ich Jezus bardzo dba o ludzi ubogich, zaś
Judasz często oddala się od nich, bowiem realizuje jakieś inne dobroczynne zadania zlecone przez Mistrza. Ani Jezus ani Judasz temu nie przeczyli. Pozycja Judasza w całej grupie stawała się coraz bardziej uprzywilejowana, ale też coraz bardziej nienawidzili go pozostali koledzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz