sobota, 2 stycznia 2016

Wielki plan

Po wizycie w Betanii Jezus wraz z uczniami wrócił do Kafarnaum. Bardzo go bolało upokarzające lekceważenie, czy wręcz pogarda, jaką okazali arcykapłani dla jego osiągnięć, doskonale też rozumiał jak wielkie niesie to niebezpieczeństwo dla jego pozycji proroka, ale niewiele mógł z tym zrobić. Ponownie ruszył na drogi Galilei, by nauczać i uzdrawiać.

W Betanii Szymon Trędowaty wciąż zastanawiał się nad ostatecznym wnioskiem jaki wyłonił się w rozmowie z Jezusem. W pierwszej chwili mógł on wydawać się mało realny, ale Szymon kilkanaście lat temu widział już jak łatwo usunąć arcykapłana - w ciągu trzech lat zmieniło się ich wówczas aż czterech. Więc może trzeba się jeszcze nad tym poważnie zastanowić, rozważyć na spokojnie. Miał wciąż w Jerozolimie zaufanych przyjaciół, sojuszników ze stronnictwa faryzeuszy, Józefa z Arymatei i Nikodema. Ci poważni politycy, członkowie sanhedrynu, solidni i bogaci ludzie, czekali z nadzieją na powrót swego przywódcy Szymona Faryzeusza do stolicy, a on wiedział, że zawsze może liczyć na ich pomoc.

Wkrótce, zachowując pełną dyskrecję, Szymon zaprosił swych przyjaciół na tajną naradę do Betanii. Najpierw opowiedział im o Jezusie z Nazaretu, wielkim kaznodziei i uzdrowicielu znad Genezaretu, którego tysiące ludzi w Galilei podziwia, wielbi, uważa za proroka, a nawet za samego Mesjasza. Szymon niedawno udał się do niego po oczyszczenie z trądu i Jezus, obdarzony przez Jahwe jakąś niezwykłą mocą, dokonał tego. Następnie szczegółowo poinformował o niegodziwości, którą kolejny raz wyrządzili mu arcykapłani, co oczywiście wywołało wielkie oburzenie Józefa i Nikodema. Wówczas Szymon postawił przed nimi zaskakujące zagadnienie: przy obecnych arcykapłanach sytuacja ich wszystkich, czyli całego kierownictwa faryzeuszy, jest beznadziejna, więc jedynym wyjściem jest obalenie władzy Kajfasza i Annasza i przegonienie ich ze świątyni. Co oni o tym sądzą?

Narada trwała długo. Najpierw rozpatrzono kwestię rzymskiej okupacji i tego, że to Piłat z Pontu, rzymski prefekt Judei, ma prawo wyznaczać arcykapłanów. Piłat jak wiadomo nie lubi Kajfasza, ale obecnie nie ma żadnego formalnego powodu, aby go zmieniać. Gdyby sami Żydzi zmusili Kajfasza do rezygnacji ze stanowiska, to pewnie nie miałby nic przeciwko, aby go kimś zastąpić. Rzymianom w zasadzie jest wszystko jedno, kto rządzi w świątyni, aby tylko zagwarantowano im, że nowy arcykapłan nie zacznie buntować ludzi przeciwko imperium i że będzie oddawał cesarzowi należne mu podatki.

Trudniejszy problem jest w tym, że zgodnie z hebrajskim prawem każdy arcykapłan czy kapłan musi pochodzić z rodu Kohnów, a znalezienie wśród nich kogoś, kto zechce siłą obalić Kajfasza, jest oczywiście niemożliwe. W takiej sytuacji przepędzić obecnych arcykapłanów mógłby tylko ktoś, kto zgodnie z Prawem stoi jeszcze wyżej od nich, ktoś, kto jest przysłany na ziemię przez samego Boga, czyli jego Mesjasz, Syn Boży, Zbawiciel. Nie ma jednak sensu liczyć na rychłe przyjście prawdziwego Mesjasza z nieba; nie tylko nie wiadomo jak długo trzeba czekać, ale również jak go rozpoznać - powinien dać znaki swojej mocy, tyle, że też nie wiadomo jakie. Jest to wielki problem dla wszystkich badających Pismo, ale i stwarza nieoczekiwaną szansę.

Czy wobec powyższego nie może wystąpić w roli Mesjasza Jezus z Nazaretu?

Przecież już teraz są liczni ludzie widzący w nim wielkiego proroka, wybrańca Boga, a nawet wprost Zbawiciela. Jednocześnie dokonywane przez niego nadzwyczajne uzdrowienia mogą być doskonale potraktowane jako te oczekiwane znaki. Oczywiście jest więcej warunków jakie powinien spełnić Mesjasz, m. in. w kwestii pochodzenia czy miejsca narodzin, ale Uczeni w Piśmie dobrze wiedzą, że Pismo zawiera przeróżne zwroty i określenia i bardzo różnie można je interpretować. Nawet z najtrudniejszymi pytaniami biblijnymi można sobie doskonale poradzić, jeżeli się tylko wie jakiego cytatu użyć - dla przykładu: Mesjasza nazywa się Synem Bożym, ale równoprawne jest też miano Syn Człowieczy, a to wygląda już całkiem inaczej. Jezus jest bardzo bystrym człowiekiem i powinien z tym sobie radzić, a jego niespotykane zdolności uzdrowicielskie rozwieją ewentualnie rodzące się wątpliwości. Ponadto ma nieprzeciętną osobowośc, silny charakter, dużo charyzmy, więc byłby w stanie sprostać trudnemu zadaniu. Na koniec trzeba powiedzieć, że czuje się on bardzo głęboko urażony przez obecnych hierarchów, więc ma osobisty powód by zaangażować się w działania przeciwko nim. 

Dokonanie przewrotu będzie wymagało przede wszystkim, aby Jezusa uznały za prawdziwego Mesjasza jak najszersze masy żydowskie. Dzisiaj kochają go całe gromady Galilejczyków, ale gdy odpowiednio poprowadzi się dalszą kampanię, teraz już wyraźnie ukierunkowaną na przekonanie ludzi, że jest Mesjaszem, to jutro może zgromadzić kolejne dziesiątki tysięcy zwolenników w pozostałych krainach zamieszkałych przez wyznawców wiary mojżeszowej. Mesjasz to tytuł równoznaczny z mianem Król Izraela, więc dla wszystkich, którzy uwierzą w Jezusa będzie oczywiste, że to jemu należy się władza nad świątynią; nawet jeżeli nie będą chcieli tego uznać arcykapłani, to przed potęgą tysięcznych tłumów będą musieli ustąpić nawet oni. Trzeba będzie tylko wybrać odpowiedni moment, aby na czele takich mas przyszedł do Jerozolimy, a nikt mu się wówczas nie przeciwstawi i sami arcykapłani padną przed nim na twarz. Ta cała kombinacja zaczyna wyglądać całkiem obiecująco.

Oczywiście arcykapłani są groźnymi przeciwnikami i niewątpliwie podejmą walkę, ale Szymon, oraz Józef i Nikodem, utajnieni zwolennicy Jezusa w sanhedrynie, będą go poufnie uprzedzali o zamiarach hierarchów i wykorzystają wszystkie swe możliwości i zasoby, aby mu pomagać. Najważniejsze teraz to zachowanie pełnej dyskrecji, bo jeżeli arcykapłani zorientują się zbyt wcześnie, wówczas szansa powodzenia tego spisku zmaleje do zera. O dalszych szczegółach, uzupełnieniach i niezbędnych korektach działań będą rozmawiali później. Sprawa jest niewątpliwie trudna, ale jednak realna i z boska pomocą uda się. Teraz należy w jak największej konspiracji spotkać się z Jezusem, przedstawić mu wstępnie opracowany plan i liczyć, że zgodzi się go realizować.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz