piątek, 12 czerwca 2015

Obrzezanie c.d.


Jednym z hańbiących ludzkość zjawisk jest wciąż stosowany, głównie na terenie Afryki, ale nie tylko, potworny zwyczaj obrzezywania kilkuletnich dziewczynek. Dzięki kilku odważnym kobietom, w tym zwłaszcza Waris Dirie, wiedza o tych barbarzyńskich okrucieństwach zaczyna się upowszechniać i jest szansa, że zjawisko to może zostać kiedyś zwalczone. Natomiast znacznie mniej mówi się, że od tysięcy lat stosuje się podobny zwyczaj obrzezywania nowo narodzonych chłopców (tak jak to uczyniono też z Jezusem). Należy on do sfery obrządków religijnych, zwłaszcza w judaizmie i islamie (aczkolwiek Koran tego nie nakazuje), i z tego powodu trudno go krytykować. Natomiast poszukiwanie przyczyn zaistnienia w odległej przeszłości tego dziwnego, okrutnego  zwyczaju okaleczania noworodków, sprowadza się najczęściej do przyjęcia, że wobec niskiej higieny na pustynnych obszarach Bliskiego Wschodu obrzezanie zapobiegało zapaleniom napletka, nowotworom i innym chorobom tej części ciała. Argumentacja ta jest także dzisiaj powtarzana przez niektóre kręgi medyczne, zwłaszcza na terenie USA, gdzie  lekarze, bardzo często wyznający judaizm lub islam, usilnie forsują stosowanie tego zabiegu wobec wszystkich noworodków płci męskiej. Z tego powodu obecnie większości mężczyzn w USA, bez względu na wyznanie, jest obrzezanych.

Trzeba powiedzieć, że przytaczane argumenty medyczne, namawiające do powszechnego stosowania tego okaleczenia, są po prostu oszukańcze, bez względu na ich pozornie naukowe wywody. Równie dobrze można powiedzieć, że wyłupienie komuś oka ustrzeże go przed zaćmą, jaskrą,  odwarstwieniem siatkówki, nowotworami oka i wieloma dalszymi chorobami, a więc pozbawienie delikwenta tego organu wzroku jest po prostu dobrodziejstwem i błogosławieństwem bożym.

W powszechnie dostępnych publikacjach jako jedyne uzasadnienie zaistnienia wśród dawnych Żydów tradycji obrzezania podaje się powyżej wspomniane względy higieniczno zdrowotne. Argument jest w sposób oczywisty fałszywy, bowiem
żadna higiena nie miała tu najmniejszego znaczenia; w tamtych czasach wszelkie choroby traktowano jako dopust boży, karę za nieprzestrzeganie boskich przykazań i nikomu nie przychodziło do głowy, że mają one jakikolwiek związek z brudem czy przestrzeganiem zasad higieny zdrowotnej. Wiedza na ten temat pojawiła się dopiero w XIX wieku! Warto jeszcze dodać, że inne zamieszkałe wówczas ludy w basenie morza Śródziemnego, w tym Grecy i Rzymianie, nie stosowali tego "wspaniałego zabiegu" i nie byli w gorszej sytuacji zdrowotnej niż obrzezani Żydzi; wręcz przeciwnie - to Izrael wówczas głównie podbijano, a nie odwrotnie.
 

Natomiast możliwe jest znalezienie bliższego prawdzie wyjaśnienia, jak tysiące lat temu mógł pojawić się ten  bezsensowny zwyczaj. Wniosek ten umożliwiła mi lektura publikacji Karola Borchardta, który był nie tylko wspaniałym pisarzem marynistą, ale i bardzo solidnym badaczem starożytności egipskich - potrafił nawet odczytywać hieroglify! W jego książce "Kolebka nawigatorów" znalazłem interesujące szczegóły o uprawianym tysiące lat temu nad Nilem kulcie boga Księżyca Thota. Był on określany jako wcielenie boskiej woli i należał do kilku najważniejszych ówczesnych bogów - stwórców. Patronował mądrości, a uważano go również za wynalazcę pisma – hieroglifów, kalendarza, arytmetyki, geometrii, muzyki, liczb, rysunków, itp. W związku z tym był przede wszystkim opiekunem i patronem pisarzy oraz ludzi nauki i sztuki. Tak potężny bóg miał nad Nilem liczne przeznaczone sobie świątynie i ogromne zastępy kapłanów. Zgodnie z regułami egipskimi utożsamiano go z poświęconymi mu zwierzętami i przedstawiano w ich postaci - w przypadku Thota był to ptak ibis oraz małpa - pawian. Jego kapłani hodowali z wielkim pietyzmem setki pawianów i oddawali im cześć boską. Otóż jedną z cech charakterystycznych pawianów jest to, że ich samce rodzą się bez napletka, w sposób naturalny już obrzezane! Kapłani boga Thota, aby upodobnić się do swego patrona, oddać mu cześć, zjednoczyć się z nim, sami zaczęli dokonywać obrzezywania swoich napletków. Zwyczaj ten, symbol pojednania z bogiem, pojawił się też wśród kapłanów innych bogów egipskich, ale jako znak wtajemniczenia wybrańców, nie był rozpowszechniany wśród plebsu.

Teraz trzeba tylko sobie przypomnieć, że ponad trzy tysiące lat temu Żydzi wyszli "z ziemi egipskiej, z domu niewoli". Ich przywódca Mojżesz należał do elity egipskiej, a treść Tory wskazuje, że przeszedł tam też kolejne stopnie wtajemniczenia kapłańskiego i niewątpliwie znał zabieg obrzezania, traktowany jako symbol boskiego wyróżnienia. Możliwe, że to wtajemniczenie znali też niektórzy inni Żydzi, którzy ruszyli razem z nim z nad Nilu na poszukiwanie ziemi obiecanej. W każdym razie jest praktycznie pewne, iż zwyczaj obrzezania napletków przywódcy żydowscy podejrzeli u kapłanów egipskich i następnie zastosowali go wobec swego ludu, który uważali za naród wybrany, godny wyróżnienia takim znakiem połączenia z Bogiem.


Po ponad 3000 lat zwalczenie barbarzyńskiego zwyczaju okaleczania nowo narodzonych chłopców nie będzie łatwe, o ile w ogóle możliwe, ale każdy zainteresowany powinien wiedzieć, że u jego źródeł stoi zwykły pawian, a nie żadne boskie nakazy.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz