czwartek, 30 kwietnia 2015

Frędzle u płaszcza


Powszechny w naszej kulturze obraz Jezusa Chrystusa, jako dobrego, ubogiego pielgrzyma, boso przemierzającego bezdroża Galilei, jest mocno zafałszowany. Od momentu zawiązania się spisku Jezus rozpoczął bardzo świadome, celowe budowanie wśród Galilejczyków i innych Żydów swego obrazu jako Mesjasza przeznaczonego do panowania. Był to wizerunek władcy, a nie biedaka. Stosował tu różne środki i sposoby, i trzeba będzie je jeszcze szerzej omówić, ale teraz skupmy się tylko na jednym elemencie. Ktoś, kto chce by inni zobaczyli w nim Mesjasza, musi też wyglądać jak Mesjasz.

Wszyscy badacze Nowego Testamentu są bezradni, jeśli chodzi o znalezienie w ewangeliach wzmianek czy sugestii co do rysopisu Jezusa. Chęć uzyskania jakiejkolwiek wiedzy na ten temat doprowadziła do wymyślania bardzo wątpliwych hipotez. Na przykład takich, że niczym nie różnił się od przeciętnego Żyda, bo inaczej Judasz nie musiałby go wskazywać pocałunkiem, albo że był bardzo wątłej budowy ciała, gdyż nie mógł unieść krzyża i później szybko zmarł. Czasami można spotkać też „odkrywcze” uwagi, że nie był kaleką, bo miał ręce, które wkładał na innych i nogi, które namaszczano. Jak widać, jeżeli się nie wie czym był w rzeczywistości "pocałunek" Judasza, i dlaczego Jezus tak szybko zmarł, to łatwo można wpaść w absurdy.

Rysopisu Jezusa w ewangeliach nie da się znaleźć. Jedyną jego cechą fizyczną, której można się domyślać, jest silny głos. Już historycy starożytni zauważyli, że zdolność donośnego mówienia była dużym atutem ówczesnych wodzów i polityków. Nie było przecież mikrofonów ani tub, a trzeba było przemawiać do wielotysięcznych tłumów lub do całych armii, więc silny głos był bardzo przydatny. Jezus nauczał i głosił przypowieści zgromadzeniom nawet pięciotysięcznym, licząc tylko mężczyzn, i to pozwala wyciągnąć ten wniosek.

Możemy natomiast znaleźć w ewangeliach nieliczne, ale konkretne informacje o jego stroju. Pewną wiedzę na ten temat można wywieść ze słów Jana Chrzciciela, że on sam nie jest godzien rozwiązać nawet rzemyka u sandałów nadchodzącego Syna Bożego. Zdanie jest przenośnią, ale można z niego wnioskować, że Jezus nie chodził boso. Ciekawsze są jednak inne cytaty:

kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. Mk 6, 56

Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu do niego i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Mt 9, 20

Jak wynika z tych zdań, Jezus ubierał się na co dzień w płaszcz z długimi frędzlami i na pewno nie była to szata marnej jakości. Ewangelista Jan (19, 23) opisuje, że żołnierze, którzy ukrzyżowali Jezusa, rzucali losy o jego cenną tunikę (zwierzchnią szatę, płaszcz), która była nie szyta, lecz tkana w szczególny sposób – od góry do dołu. Szata taka była podobna czy też identyczna z tunikami noszonymi przez arcykapłanów Świątyni Jerozolimskiej. Niewątpliwie w przekonaniu ówczesnych mieszkańców Palestyny tego rodzaju zewnętrzny strój był oczywistym, a nawet koniecznym ubiorem wybrańców, pomazańców bożych, proroków. Jezus dobrze o tym wiedział, i aby inni dostrzegali w nim Mesjasza, musiał koniecznie pokazywać się wszędzie w takim bogatym, obszytym frędzlami płaszczu.

Jednak przed spotkaniem z "na górze" z Józefem z Arymatei i Nikodemem, Jezus zdjął ten płaszcz z frędzlami, a przebrał się w inny, jasny, pewnie biały, nowy strój. Sądzę, że wynikało to z faktu, że to właśnie ci bogaci Jerozolimczycy zlecili utkanie owego kosztownego płaszcza i sami przekazali go później Jezusowi. Wszyscy obecni (oprócz apostołów) doskonale wiedzieli, że miał on służyć przekonywaniu nieświadomych i naiwnych prostaków z wiosek i miasteczek Galilei, Samarii, Judei, więc występowanie w nim wobec fundatorów i współspiskowców, byłoby co najmniej niestosowne.

W kwestii płaszcza warto jeszcze dodać, że Jezus kilkukrotnie sam publicznie podniósł ten temat, gdy krytykował arcykapłanów i faryzeuszy.              

Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy z upodobaniem chodzą w powłóczystych szatach. Łk 20, 46-47

Uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. (…) Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać.( ...) i wydłużają frędzle u płaszczów. Mt 23, 3-7

Mówiąc takie słowa Jezus był właśnie ubrany w taki płaszcz; po prostu zastosował tu znaną już jak widać i  w starożytności zasadę "łapaj złodzieja".

Oprócz stroju, Jezus stosował szereg innych, ciekawych zabiegów propagandowych, ale o tym napiszę już po zbliżającym się długim weekendzie, czyli 4 maja.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz