czwartek, 9 kwietnia 2015

Teoria, wiedza, dowód


Arcykapłani już wszystko wiedzieli. Całą noc z soboty na niedzielę siedzieli przy zwłokach Jezusa przyniesionych przez strażników i złożonych w komnacie pałacowej. Nie doczekali się cudu; to jednak był oszust. Na szczęście udało się wmówić uczniom Jezusa, że on zmartwychwstał, a przy okazji pozbyto się ich z Jerozolimy. Dzięki temu już nie będą rozpytywać i szukać, gdzie podziało się jego ciało, a to byłoby dla arcykapłanów bardzo niewygodne, a nawet niebezpieczne. Kilku zaangażowanych przy całej operacji strażników wie dużo, ale oni nie będą się nikomu chwalić, że wykradli w nocy zwłoki z grobu, bo i nie ma czym się chwalić, a jeszcze dostali dużo pieniędzy, więc będą milczeć. Pozostał już tylko jeden, ostatni problem: co zrobić z rozkładającymi się wpałacu zwłokami?

W swej książce analizę tego momentu zakończyłem zdaniem  "Jezusa pewnie pochowano ponownie najbliższej nocy w jakimś innym grobie." (str. 203). Nie rozwijałem już tego wątku, bowiem nie wydawało się, by dalsze jego analizy mogły mieć znaczenie. Teraz jednak trzeba dopowiedzieć kilka narzucających się wniosków.

W obecnej sytuacji zwłoki Jezusa są dla arcykapłanów bardzo niewygodnym materiałem, fatalnie ich kompromitującym. Jakże by wyglądali oni, wielcy i nieomylni arcykapłani, gdyby teraz wydało się i wszyscy Żydzi dowiedzieli, że oni nie umieli rozpoznać fałszywego proroka z prowincji, że kazali wyjąć z grobu ciało i przynieść do pałacu, że całą noc siedzieli przy rozkładających się zwłokach? Więc trzeba jak najszybciej te zwłoki ukryć, pochować ponownie i to tak, aby mieć pewność, że nikt już nigdy ich nie znajdzie. Czy jest takie miejsce w pobliżu pałacu arcykapłańskiego gdzie natychmiast można je złożyć, miejsce w którym mogą spokojnie leżeć i nie zajrzy tam nikt niepowołany, miejsce nad którym Kajfasz i Annasz (zięć i teść) maja pełna kontrolę? Otóż jest. Jedynym miejscem spełniającym te wszystkie warunki jest grobowiec przygotowany dla najbliższej rodziny arcykapłanów i dla nich samych.

Wszystkie wpisy jakie zamieszczałem dotychczas na blogu (podobnie jak moja książka) wynikały wyłącznie  z logicznej analizy treści ewangelii i jestem przekonany, że są najbliższe prawdziwej historii Jezusa z Nazaretu sprzed 2000 lat. Moje przekonanie nie jest jednak tu decydujące, chociaż spodziewam się, że racjonalnie myślący ludzie je podzielą. Jednak miliony ludzi na świecie, w tym wielka rzesza badaczy i uczonych, nie potrafiła dotychczas dostrzec takiej historii w ewangeliach i wierzą w całkiem inny sens opisanych tam wydarzeń. Wobec tego muszę potraktować swoje wnioski jedynie jako teorię naukową o przebiegu historycznych zdarzeń. Logiczną, spójną, przekonująca, ale tylko teorię. Zgodnie jednak z regułami nauki, teoria staje się wiedzą, jeżeli zostanie, na przykład, dostatecznie potwierdzona faktami, które przewidziała, a które nie były wcześniej znane. Proszę więc teraz zapoznać się z poniższą informacją.

W 1990 roku na terenie Jerozolimy, w trakcie prac budowlanych natrafiono m. in. na okazały grobowiec  z I wieku naszej ery. Przeprowadzone badania naukowe wykazały, że należał on do znanego z Ewangelii arcykapłana Kajfasza, i są tam niewątpliwie złożone jego szczątki oraz szczątki członków jego rodziny. W grobowcu znaleziono dwanaście ossuariów (ceramicznych trumien) pokrytych różnymi ornamentami, a w kilku przypadkach także napisami informującymi czyje prochy tam się znajdują. Jedno z ossuariów było ozdobione znakami graficznymi symbolizującymi gwoździe. W grobowcu odkryto również dwa prawdziwe żelazne gwoździe, bardzo już skorodowane, z których jeden prawdopodobnie leżał na podłodze w pobliżu ossuariów, a drugi wewnątrz któregoś z nich. Odkrycie powyższe przez dłuższy czas nie było znane opinii publicznej. Po kilkunastu latach na informację o nim natrafił znany, kontrowersyjny dziennikarz i badacz starożytności biblijnych Simcha Jacobovici. Wkrótce zrealizował on film popularnonaukowy, zatytułowany „Gwoździe z krzyża” oparty na tym znalezisku (do odszukania na stronach internetowych). Oprócz prezentacji historii odkrycia grobowca i jego zawartości przedstawiono w nim sensacyjną, ale nie przekonywującą tezę, że arcykapłan Kajfasz polecił włożyć do swojego grobu gwoździe, którymi ukrzyżowano Jezusa Chrystusa. Miały być one potężnym talizmanem przynoszącym szczęście i łaskę boską po śmierci. Koncepcja Jacoboviciego, sugerująca także, że Kajfasz mógł być cichym wyznawcą Chrystusa, była słabo uzasadniona i spotkała się silną krytyką. Rzeczywiście, koncepcja talizmanu jest mocno naciągana i nie do obronienia. Natomiast zaprezentowane informacje mówią coś innego: w grobowcu arcykapłana Kajfasza, wśród zwłok członków rodziny, zostało złożone ciało człowieka ukrzyżowanego oraz gwoździe, jakie do tego służyły.

O faktach powyższych dowiedziałem się w 2013 roku, kilka lat po napisaniu i wydaniu książki „Jak zostaje się Bogiem”. Sądzę, że zdajecie sobie sprawę, jakie zrobiły one na mnie wrażenie. Przecież to jest właśnie materialne potwierdzenie tego co wywnioskowałem analizując ewangelie. Niezależny dowód prawdziwości mojej teorii.

Nigdy nie spodziewałem się, nawet  przez myśl mi nie przeszło, że grobowiec arcykapłana Kajfasza zostanie kiedykolwiek odnaleziony. Jednak wydedukowałem, że w to w nim zostały ukryte zwłoki człowieka ukrzyżowanego, Jezusa z Nazaretu zwanego Mesjaszem. I teraz zostało to potwierdzone poprzez obecność ossuarium ozdobionego symbolami gwoździ (raczej nie ozdobionego, lecz zaznaczonego, czy też w ten sposób "podpisanego"), oraz dwóch skorodowanych, żelaznych gwoździ, służących do krzyżowania skazańców! Fakt przewidziany przez teorię, staje się dowodem: arcykapłan Kajfasz ukrył zwłoki Jezusa w swoim grobowcu i aby symbolicznie zaznaczyć czyje szczątki skrywa ossuarium, dla swojej pamięci, a może i dla wiedzy kilku najbardziej zaufanych, wtajemniczonych osób, kazał je ozdobić symbolami gwoździ, a i same gwoździe z krzyża też polecił tam schować.

W wielowiekowej historii badań ewangelicznych, często bardzo intensywnych, rozległych, zróżnicowanych, nigdy dotychczas nie odważono się powiedzieć, że coś w tej dziedzinie zostało ostatecznie dowiedzione - zawsze były to tylko teorie, koncepcje, przypuszczenia i wiara w nie. Teraz po raz pierwszy pojawia się uprawnione określenie - dowód i prawdy, którą on ujawnia, już się nie da ukryć, aczkolwiek będzie ona jeszcze wielokrotnie podważana, lub deprecjonowana. W grobowcu arcykapłana Kajfasza w Jerozolimie, w ossuarium ozdobionym symbolami gwoździ, spoczywają prochy Jezusa z Nazaretu, zwanego Chrystusem. 


Ogłaszam to po raz pierwszy publicznie, na forum do którego dostęp mają wszyscy zainteresowani, i każdy kto teraz czyta te słowa, ma prawo mieć przekonanie, że to może być znacząca chwila.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz