wtorek, 7 czerwca 2016

Drugi pogrzeb Jezusa

Wszystkie najważniejsze problemy arcykapłanów zostały wyjaśnione. Jezus z Nazaretu, Galilejski Mesjasz, po wielu sprawdzianach okazał się ostatecznie oszustem, zwykłym człowiekiem, który pod płaszczem proroka próbował pozbawić ich władania nad świątynią jerozolimską, Judeą i całym Izraelem. Arcykapłani zdołali go pokonać stosując niezbyt chlubne chwyty, ale ich udział w tych działaniach został dostatecznie zakamuflowany lub utajniony, a zaufani pomocnicy otrzymali duże pieniądze i z pewnością nie zdradzą swych panów. Udało się też pozbyć ze stolicy uczniów Jezusa, a jego miejscowi wspólnicy i protektorzy z sanhedrynu są dobrze rozpoznani i kontrolowani.

Ostatnim dowodem obciążającym Kajfasza i Annasza w podstępnej walce o zachowanie władzy jest jeszcze tylko ciało galilejskiego Mesjasza, leżące obecnie w arcykapłańskim pałacu. Trzeba je skutecznie i możliwie szybko ukryć raz na zawsze. Właściwym miejscem złożenia zwłok jest grobowiec, ale odniesienie ciała do ogrodu Józefa z Arymatei zostało w aktualnej sytuacji wykluczone. Natomiast w pałacowych ogrodach jest grobowiec jaki Józef Kajfasz, jak każdy porządny i bogaty Żyd, już dawno przygotował dla siebie i swojej rodziny. To miejsce idealnie nadaje się do rozwiązania kłopotu - jest blisko i pozostaje pod całkowitą kontrolą arcykapłanów.

Jeszcze w niedzielę zaufani ludzie ze służb świątynnych, z zachowaniem pełnej dyskrecji, przenieśli ciało Jezusa do nowego grobowca i tam je pozostawili. W krótkim czasie później Kajfasz polecił sporządzić ceramiczną trumnę, ossuarium, którą przeznaczył na ostateczne ukrycie zwłok Galilejczyka. Na ossuariach niejednokrotnie umieszczano imiona złożonych w nich osób, ale tego arcykapłan nie chciał uczynić i jedynie kazał je ozdobić symbolami gwoździ, aby pamiętać, że skrywa ono zwłoki człowieka ukrzyżowanego.

Ciało Jezusa z Nazaretu do dzisiaj spoczywa w grobowcu rodzinnym arcykapłana Kajfasza, na terenie Jerozolimy.
Miejsce to, ukryte kilka metrów pod powierzchnią ziemi, jest ustalone i znane miejscowym archeologom, chociaż nie mają oni świadomości czyje zwłoki, oprócz arcykapłana Kajfasza i członków jego rodziny, tam spoczywają.

Oto cała historia życia i śmierci Jezusa z Nazaretu.

Jeden z najsłynniejszych biblistów, niemiecki uczony Rudolf Bultmann, który prawie całe swe długie życie poświęcił badaniom dziejów Jezusa Chrystusa, stwierdził: Uważam z całą stanowczością, że w tej chwili nie wiemy prawie nic o życiu Jezusa. Francuski racjonalistyczny biblista Maurice Goguel, autor obszernej monografii o Jezusie, przyznał, iż jego życie jest pokryte tajemniczą zasłoną. Zenon Kosidowski, autor Opowieści ewangelistów, wyraził następującą opinię: Mimo olbrzymiego wysiłku intelektualnego paru pokoleń uczonych, nie udało się stworzyć spójnego logicznie ziemskiego portretu Jezusa-nauczyciela, wolnego od późniejszego nalotu teologii i nadprzyrodzonych elementów.

Mam nadzieję, że czytelnicy tego bloga już wiedzą, iż uczeni ci mylili się.


Przez ostatnie około pół roku w kolejnych wpisach prezentowałem możliwie uporządkowaną biografię Jezusa z Nazaretu. Wcześniejsze wpisy na blogu dotyczyły w zasadzie tego samego, ale były omawianiem dosyć przypadkowo podejmowanych wątków. Zasadnicza praca i tak została przeze mnie dokonana i zawarta w książce „Jak zostaje się Bogiem”. W niej dokonałem podstawowej, logicznej analizy Nowego Testamentu i sama biografia Mesjasza – Chrystusa była tam zaprezentowana niejako przy okazji.

Muszę przyznać, że obecne, systematyczne prześledzenie kolejnych etapów życia Jezusa dało mi kilka nowych podpowiedzi i pozwoliło jeszcze lepiej zrozumieć niektóre szczegóły. Dotyczy to chociażby takich momentów, jak ten, że dopiero teraz dostrzegłem, iż do wesela w Kanie (ślubu siostry Jezusa z Łazarzem) doprowadził moment, gdy Jezus odmówił przyjęcia do grona swych uczniów „bogatego młodzieńca” czyli Łazarza. To z tego powodu ojciec Łazarza, Szymon Faryzeusz Trędowaty, zaplanował inny sposób powiązania się trwałą więzią rodzinną z Jezusem, przewidywanym przez spiskowców na przyszłego władcę. Dokładnie z tego samego powodu córka Szymona i siostra Łazarza Maria była przeznaczona na przyszłą żonę Mesjasza - Króla; stąd ich bliskość, tulenie się, namaszczenie, itd. - to też nie było uczucie, tylko polityka. To tylko przykłady, gdyż takich momentów jest więcej.

Zaprezentowana biografia w niektórych, niezbyt istotnych szczegółach, różni się od poprzednich przedstawień tematów, ale celowo nie próbowałem na siłę ujednolicać różnych wersji. Czy bowiem ma znaczenie, czy Judasz rzucił srebrniki arcykapłanom w na dziedzińcu ich pałacu, czy dziedzińcu świątyni? Albo czy ważne jest kto włożył Jezusowi koronę cierniową, słudzy arcykapłanów czy legioniści?

Takie drobne okoliczności w żaden sposób nie zmieniają całej opowieści o życiu Jezusa – we wszystkich zasadniczych wydarzeniach zgodnej z faktografią zawartą w ewangeliach i jednocześnie zasadniczo różnej od historii, którą odczytuje w Nowym Testamencie Kościół i wszyscy wierni chrześcijanie.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz