poniedziałek, 16 marca 2015

Chciałem ... a nie chcieliście.


Drugiego dnia rankiem, po trudnej nocy spędzonej we wsi Betania, Jezus wyruszył, aby ponownie spróbować zawładnąć Świątynią. Jeszcze przedwczoraj był przekonany, że ten dzień będzie już dniem królowania, splendoru i dostatku, że będzie już korzystał z komnat i jadł posiłki przeznaczone dla arcykapłanów - nie był przygotowany na klęskę. Teraz więc szedł po prostu głodny!- po drodze próbował znaleźć owoce na drzewie figowym, ale nie było ich, więc w złości przeklął to drzewo.

Na dziedzińcu świątynnym wciąż były tłumy, więc Jezus przez cały dzień przemawiał do nich, dyskutował, przytaczał przypowieści. Wciąż dawał do zrozumienia, że jest Mesjaszem, powoływał się na Jana Chrzciciela, ale większość jego wypowiedzi to były ataki, teraz już wcale nie zakamuflowane, na arcykapłanów i jerozolimskie elity. O to przykładowe fragmenty:

Ostrzeżenie przed uczonymi w piśmie.  Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy z upodobaniem chodzą w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają oni domy wdów i dla pozoru długo się modlą (Łk 20, 46-47)

Biada obłudnikom Uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. (…) Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła  w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie ich nazywali Rabbi (Mt 23, 3-7).

Podobny sens ma Przypowieść o przewrotnych rolnikach. Kończy ją zdanie:

W tej samej godzinie uczeni w Piśmie i arcykapłani chcieli koniecznie dostać Go w swoje ręce, lecz bali się ludu. Zrozumieli bowiem, że przeciwko nim skierował tę przypowieść.(Łk 20, 19-29)

Oczywiście, arcykapłani doskonale orientują się, że przeciwko nim przemawia, a wiedzą też dużo więcej - wiedzą już nawet dlaczego to robi, i do czego dąży. Jednak nie mają najmniejszego zamiaru oddawać mu władzy - no chyba, że jest prawdziwym Mesjaszem. Zadają mu pytanie wprost: kto ci dał władzę (że tak chcesz rządzić), czyli udowodnij, że jesteś posłany od Boga, daj znak, uczyń cud. Jezus unika odpowiedzi i sprytnie kieruje temat na Jana Chrzciciela, ale zebrani ludzie nie są aż tak naiwni, dobrze widzą ten wykręt. Arcykapłani zadają kolejne chytre pytanie: czy należy płacić podatek cesarzowi? Jeżeli powie "tak", to słuchający go tłum będzie wściekły, jeżeli powie "nie", to okaże się wrogiem Rzymu. Jezus teraz już bardzo dobrze sobie radzi z pułapką, ale do celu to go nie przybliża.

Wreszcie  podejmuje ostateczną próbę. Głośno woła do zebranych na dziedzińcu ludzi:

Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo (J 2, 19). 

Tu nie ma nic symbolicznego, to jest wezwanie wprost do ataku na Świątynię. I do oddania następnie władzy Jezusowi. Nic to jednak nie pomoże, bo bez zobaczenia cudu nikt Jezusa nie poprze. Z drugiej strony, to gdyby miał moc czynienia cudów, to sam by zburzył tę Świątynię,  nie potrzebowałby do tego tłumów - więc koło się zamyka. Co gorsze, ludzie zaczynają już odwracać się od Jezusa, bo wciąż mówi, że jest Mesjaszem, a cudu im nie chce pokazać - on chyba to robi im na złość.

Teraz klęska jest już ostateczna. Jezus nie ma już żadnych innych argumentów i atutów, by łudzić się, że jeszcze mu się uda dokonać przewrotu. Wieczorem znów musi wyjść poza miasto i mówi znaczące słowa.

Jezus odwraca się od miasta.
Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamieniujesz tych, którzy do ciebie są posłani! Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbiera pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto wasz dom zostanie wam pusty. Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie odtąd, aż powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie (Mt 23, 37-39).

Jezus nie przyszedł do Jerozolimy, by umrzeć. Chciał zgromadzić wszystkich jej mieszkańców wokół siebie; próbował to zrobić już kilka razy. Nie poszli za nim. Ten cytat jest najbardziej lapidarnym streszczeniem wszystkiego, co wydarzyło się wciągu ostatnich dwóch dni w Jerozolimie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz