piątek, 20 marca 2015

Dwa miecze wystarczą

Jezus jeszcze podczas wieczerzy miał chwile wahania, ale w końcu podjął ostateczną decyzję. W tym momencie całą nadzieję pokładał w Judaszu i wierzył, że ten jego najwierniejszy uczeń poradzi sobie z nadzwyczaj niewdzięcznym i trudnym zadaniem.

Jezus zaś rzekł do niego: „Co chcesz czynić, czyń prędzej”. (...)  A on po spożyciu kawałka [chleba]    zaraz wyszedł. A była noc (J 13, 27-28).

Wahanie Jezusa wynikało z faktu, że wciąż zastanawiał się, czy arcykapłani okażą się na tyle naiwni i uczciwi zarazem, by zachować się dokładnie tak, jak on to sobie zaplanował. Czy przypadkiem czegoś nie wymyślą by pokrzyżować jego scenariusz, czy nie mogą zrobić jakichś zaskakujących posunięć? Był przekonany, że jeżeli znajdzie się żywy w Jerozolimie i tam będzie rozstrzygał się jego los, to wszystko powinno być dobrze - Poncjusz Piłat, władza przewyższająca nawet arcykapłanów, jednoznacznie mu to obiecał.  Doszedł więc do wniosku, że największa groźba wiąże się z samym momentem aresztowania. Przecież wyrok śmierci na niego jest już wydany, a więc istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że ci którzy przyjdą po niego, wcale nie będą chcieli go doprowadzić przed sąd, ale będą mieli rozkaz wykonania wyroku na miejscu, czyli przyjdą go od razu zabić. To zagrożenie zdominowało najbliższe godziny Jezusa. Zwrócił się do swoich uczniów:

„Lecz teraz – mówił dalej – kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz”. (…) Oni odrzekli: „Panie, tu są dwa miecze”. Odpowiedział im: "Wystarczy” (Łk 22, 36-38).

Jeżeli strażnicy świątynni od razu ruszą do ataku, trzeba dać im zbrojny odpór, nawet krótki, i mieć czas na wycofanie - do tego dwa miecze wystarczą. Wówczas Jezus i apostołowie ukryją się w ciemnościach nocy na zboczach góry, którą dobrze znają, a później uciekną do Galilei - to teraz padają słowa, które już przytaczałem wcześniej:  "Uderzę pasterza, a rozproszą się owce. Lecz gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei” Mk 14, 28. Ta sprawa została więc załatwiona, ale trzeba było też udzielić instrukcji apostołom na wypadek, jeżeli wszystko będzie przebiegało zgodnie z planem.

Tu Jezus nie tyle przewidywał, co dobrze wiedział od Józefa z Arymatei i Nikodema, że arcykapłani ostatnio wydali rozkazy wszystkim swym sługom i strażnikom, aby pilnie śledzili i pilnowali  zwolenników Jezusa, jakich przyprowadził ze sobą z Galilei. Mają oni być pod kontrolą, a najlepiej już ich w ogóle nie wpuszczać na teren Jerozolimy i Świątyni. Jest to problem, bowiem Jezus chciałby koniecznie, aby jutro z rana apostołowie byli na dziedzińcu świątynnym. Są mu tam potrzebni.

Na to rzekł Mu Piotr: „Choćby wszyscy zwątpili, ale ja nie”. Odpowiedział mu Jezus: „Zaprawdę, powiadam ci: dzisiaj, tej nocy, zanim kogut dwa razy zapieje,  ty trzy razy się Mnie wyprzesz”. Lecz on tym bardziej zapewniał: „Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie”. I wszyscy tak samo mówili (Mk 14, 29-31

Zgodnie z powszechną interpretacją, ten cytat jest kolejnym wielkim proroctwem Jezusa, które  wkrótce się spełni. Jednak podobnie jak ze wskazaniem "zdrajcy" to nie jest proroctwo, ale polecenie wydane uczniom. Apostołowie po aresztowaniu mają się rozproszyć i jak najszybciej udać do Jerozolimy, na dziedziniec Świątyni. Muszą się tam wszyscy dostać, stać od rana w tłumie i głośno krzyczeć imię Jezusa, gdy będzie się decydowała kwestia ułaskawienia skazańca, czyli los ich Mistrza. Później dołączą do niego i będą wykonywali jego polecenia. Strażnicy przy bramach i na ulicach mogą ich nie wpuszczać, utrudniać  im poruszanie się, zatrzymywać ich. W tej sytuacji niech nie przyznają się, że są jego wyznawcami. Jeżeli trzeba, niech się trzy razy zapierają, ale muszą tam się dostać. Już wkrótce Szymon Piotr - Rybak, sam nie bardzo wiedząc jaki jest powód takiego polecenia Jezusa, dokładnie zastosuje się do niego.

Wszystko wydawało się przewidziane i każdy wariant uwzględniony. Po wieczerzy ruszył więc wraz z uczniami w stronę Góry Oliwnej - tam się umówił z Judaszem i to właśnie od niego teraz wszystko zależało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz