Postawa
apostołów jest często lepszym wskazaniem na sens całej
działalności Jezusa, niż wyłącznie jego czyny i słowa. Był od
nich dużo bardziej inteligentny i dłuższy czas umiejętnie
kamuflował swe cele w przypowieściach, a wiele działań po prostu
skrywał także przed swoimi najbliższymi uczniami. Dla przykładu –
apostołowie dopiero po śmierci Jezusa dowiedzieli się, że wśród
jego bliskich współpracowników (bezpośrednich uczestników
zamachu na władzę arcykapłanów) była tak ważna osoba jak
członek Sanhedrynu, jerozolimski bogacz, Józef z Arymatei, a o
drugim takim samym wyznawcy, Nikodemie, zdaje się, że nigdy się
nie dowiedzieli. O Józefie z Arymatei i Nikodemie, którzy odegrali
nadzwyczaj ważną, o ile nie decydującą rolę w historii Jezusa
Chrystusa, trzeba będzie jeszcze dużo razy mówić, ale to później.
Teraz wróćmy do apostołów, prostych biedaków z Galilei.
Oto
jeden z ważnych cytatów ilustrujących ich postawę. Chrystus w
pewnym momencie zorientował się, że jego osoba i nauki znajdują
popularność głównie wśród najuboższych mieszkańców
Palestyny. Szukając zwolenników, którzy go poprą w dokonaniu
zamachu stanu, zaczął świadomie zwracać się przede wszystkim do
tych warstw i wykorzystywać naturalny antagonizm między biednymi i
bogatymi:
Wówczas Jezus
spojrzał wokoło i rzekł do swoich uczniów:„Jak trudno bogatym
wejść do królestwa Bożego”. Uczniowie zdumieli się na Jego
słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: „Dzieci, jakże
trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w
dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść
przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do
królestwa Bożego”. A oni tym bardziej się dziwili i mówili
między sobą: „Któż więc może się zbawić?”.
Jezus spojrzał na nich i rzekł: „U ludzi to
niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe” (Mk
10, 23-27).
Tę samą scenę
opisują Łukasz (18, 24-27) oraz Mateusz, który dodaje jeden
interesujący szczegół odnośnie reakcji uczniów na słowa Jezusa.
W zasadzie możemy się go domyślić także w relacji Marka, ale u
Mateusza jest sformułowany wprost:
Gdy uczniowie to
usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: „Któż więc może
się zbawić?” (Mt 19, 25).
Jak widać
apostołowie byli bardzo zaskoczeni i poruszeni słowami, że bogaci
nie wejdą do królestwa Bożego!, a więc takich osób ma w nim nie
być. Było to nie tylko zdziwienie, lecz – co znacznie ciekawsze –
strach: przerazili się bardzo. Przecież oni wszyscy liczyli
na uzyskanie majątków, dobrobytu i władzy w przyszłym królestwie
i do tej pory byli właściwie tego pewni. Dobrze wiedzieli, że
właśnie to wielokrotnie obiecywał im Jezus w swych naukach i
proroctwach. Teraz wpadli w panikę, bo pojawiła się sugestia, że
bogactwa mogą ich ominąć. Gdy Jezus zorientował się, jaki błąd
popełnił i jaki dylemat mają apostołowie, szybko przywrócił im
wiarę i wycofał się ze zbyt daleko idących słów; były one
dobre dla tłumów, ale uczniami musiał kierować inaczej.
Gdy się wie jaki
cel przyświeca Jezusowi, to zrozumienie dlaczego wypowiedział takie
słowa jest proste. Bez tej wiedzy, sens przypowieści o bogaczu i
uchu igielnym staje się dziwny – dlaczego bogaty, ale uczciwy i
przyzwoity chrześcijanin, nie może wejść do królestwa Bożego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz