czwartek, 5 marca 2015

Czy bogacz przejdzie przez ucho igielne?

Postawa apostołów jest często lepszym wskazaniem na sens całej działalności Jezusa, niż wyłącznie jego czyny i słowa. Był od nich dużo bardziej inteligentny i dłuższy czas umiejętnie kamuflował swe cele w przypowieściach, a wiele działań po prostu skrywał także przed swoimi najbliższymi uczniami. Dla przykładu – apostołowie dopiero po śmierci Jezusa dowiedzieli się, że wśród jego bliskich współpracowników (bezpośrednich uczestników zamachu na władzę arcykapłanów) była tak ważna osoba jak członek Sanhedrynu, jerozolimski bogacz, Józef z Arymatei, a o drugim takim samym wyznawcy, Nikodemie, zdaje się, że nigdy się nie dowiedzieli. O Józefie z Arymatei i Nikodemie, którzy odegrali nadzwyczaj ważną, o ile nie decydującą rolę w historii Jezusa Chrystusa, trzeba będzie jeszcze dużo razy mówić, ale to później. Teraz wróćmy do apostołów, prostych biedaków z Galilei.

Oto jeden z ważnych cytatów ilustrujących ich postawę. Chrystus w pewnym momencie zorientował się, że jego osoba i nauki znajdują popularność głównie wśród najuboższych mieszkańców Palestyny. Szukając zwolenników, którzy go poprą w dokonaniu zamachu stanu, zaczął świadomie zwracać się przede wszystkim do tych warstw  i wykorzystywać naturalny antagonizm między biednymi i bogatymi:

Wówczas Jezus spojrzał wokoło i rzekł do swoich uczniów:„Jak trudno bogatym wejść do królestwa Bożego”. Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: „Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego”. A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: „Któż więc może się zbawić?”. Jezus spojrzał na nich i rzekł: „U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe” (Mk 10, 23-27).

Tę samą scenę opisują Łukasz (18, 24-27) oraz Mateusz, który dodaje jeden interesujący szczegół odnośnie reakcji uczniów na słowa Jezusa. W zasadzie możemy się go domyślić także w relacji Marka, ale u Mateusza jest sformułowany wprost:
Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: „Któż więc może się zbawić?” (Mt 19, 25).

Jak widać apostołowie byli bardzo zaskoczeni i poruszeni słowami, że bogaci nie wejdą do królestwa Bożego!, a więc takich osób ma w nim nie być. Było to nie tylko zdziwienie, lecz – co znacznie ciekawsze – strach: przerazili się bardzo. Przecież oni wszyscy liczyli na uzyskanie majątków, dobrobytu i władzy w przyszłym królestwie i do tej pory byli właściwie tego pewni. Dobrze wiedzieli, że właśnie to wielokrotnie obiecywał im Jezus w swych naukach i proroctwach. Teraz wpadli w panikę, bo pojawiła się sugestia, że bogactwa mogą ich ominąć. Gdy Jezus zorientował się, jaki błąd popełnił i jaki dylemat mają apostołowie, szybko przywrócił im wiarę i wycofał się ze zbyt daleko idących słów; były one dobre dla tłumów, ale uczniami musiał kierować inaczej.

Gdy się wie jaki cel przyświeca Jezusowi, to zrozumienie dlaczego wypowiedział takie słowa jest proste. Bez tej wiedzy, sens przypowieści o bogaczu i uchu igielnym staje się dziwny – dlaczego bogaty, ale uczciwy i przyzwoity chrześcijanin, nie może wejść do królestwa Bożego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz