Wszystkie ewangelie
zawierają bardzo wiele przypowieści Jezusa. To głównie w nich
badacze doszukują się tego, co nazywamy „naukami Chrystusa”. Z
reguły są one alegoryczną opowieścią, która ma podsuwać
słuchaczom jakieś ważne mądrości, prawdy, wskazówki jak
postępować. Wydawałby się, że wszystko jest tu dosyć jasne, ale
proszę uważnie przeczytać poniższe cytaty:
W wielu takich
przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją zrozumieć. A
bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś
objaśniał wszystko swoim uczniom (Mk 4, 33-34),
Wtedy pytali Go
Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: „Wam dano
poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w
przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i
słuchając nie rozumieli” (Łk 8, 9-10).
Przyjmując za
wiarygodny oficjalny, kościelny wizerunek Jezusa, stajemy przed
kolejną zagadką. Dlaczego Mistrz nie głosił swych nauk w sposób
jasny, prosty, zrozumiały dla wszystkich? Co miałby do ukrycia,
głosząc miłość Bożą, wzywając do przestrzegania przykazań
(dekalogu), obiecując zbawienie? Używanie przez nauczyciela metod
uniemożliwiających zrozumienie sensu przekazu jest nielogiczne.
Jeżeli nawet apostołowie nie byli w stanie ogarnąć nauk Jezusa,
to jakże mogli je pojąć zwykli słuchacze? O dziwo, jak wynika z
wyżej przytoczonych cytatów, takie właśnie było nauczanie
poprzez przypowieści, a co jeszcze dziwniejsze, Jezus - Mesjasz
stosował taki sposób całkowicie świadomie.
Myślę, że
wcześniejsze wpisy pozwalają to już dosyć łatwo wyjaśnić.
Oczywiste jest, że Jezus nie mógł wprost ogłosić swych aspiracji
do objęcia władzy, zajęcia stanowiska arcykapłana i jednocześnie
archonta w Jerozolimie. Ujawnienie tej tajemnicy królestwa Bożego
spowodowałoby natychmiastowe i ostre przeciwdziałanie ze strony
hierarchii świątynnej; wówczas jego plan nie miałby szans na
powodzenie. Również gdyby jednoznacznie przyznał się przed swymi
słuchaczami, że jego głównym celem jest rządzenie, uzyskanie
poparcia mas ludowych lub innych znaczących sił żydowskich byłoby
mało prawdopodobne. Jedyną sensowną możliwością było
budowanie swej pozycji jako przywódcy duchowego, proroka, a
konkretnie Mesjasza-Chrystusa, przy jednoczesnym stałym podsuwaniu
słuchaczom, zwolennikom i wszystkim innym oczywistej myśli, że
to właśnie obecnie przebywający na ziemi Mesjasz powinien przecież rządzić Świątynią i całym Izraelem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz