wtorek, 12 maja 2015

Ubodzy duchem

  
Kilka już razy nawiązywałem do obowiązującej w kościele wizji Jezusa jako ubogiego, bosego Mesjasza, pieszo przemierzającego bezdroża Galilei i wykazałem jak bardzo jest zafałszowana (wpisy "Frędzle u płaszcza", "Syn Człowieczy je i pije" i inne). Jednak trzeba zauważyć, że w ewangeliach są fragmenty w sposób jednoznaczny odwoływujące się do ubóstwa i wskazujące, że Jezus przypisywał mu szczególną wartość. Warto to wyjaśnić i trzeba zacząć od cytatu:

W tym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie”. Mt 11, 25-26

Jak widać w pewnym momencie Jezus uświadomił sobie, że jego nauki o bliskim królestwie niebieskim i wezwania do uwierzenia, że to on jest Mesjaszem, który powinien władać tym królestwem, mają bardzo słaby oddźwięk wśród ludzi wykształconych, mądrzejszych, na wyższym poziomie intelektualnym, a więc i bogatszych. Natomiast słuchają go, idą za nim i wierzą mu prostaczkowie, ludzie niewykształceni, ciężko pracujący i z reguły ubodzy. Zrozumiał więc, że w swych planach politycznych może się realnie oprzeć wyłącznie na tych najbiedniejszych warstwach społecznych. W efekcie w jego naukach zaczynają pojawiać się treści wynikające z powyższej konstatacji. Przypomnijmy początek rozmowy o bogaczach, która dowiodła, jakimi w rzeczywistości intencjami kierowali się apostołowie, idąc za Chrystusem.

Jezus zaś powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”. Mt 19, 23-24

Ta sama idea jest widoczna w innych wypowiedziach Jezusa:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię. Mt 11, 28

I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów nie dotykacie. Łk 11, 46

Dziwny pomysł wywyższania ubogich i poniżania bogatych tylko za to, że taki, a nie inny status materialny posiadają zawierają jedne z najbardziej znanych cytatów z Nowego Testamentu, czyli Błogosławieństwa, zaczerpnięte z ewangelii Łukasza:

Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni wy,którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą
Biada wam, którzy jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.
   Łk 6, 20 - 25

I jeszcze znane zdanie Jezusa: Ostatni będą pierwszymi, o którym już pisałem i zwracałem uwagę, że przypomina ono rewolucyjne hasło: „Dziś niczym, jutro wszystkim my”

Byłoby oczywiście ogromną przesadą twierdzić, że Jezus świadomie i z premedytacją głosił hasła rewolucji socjalnej i chciał ją realizować wykorzystując nierówności czy konflikty społeczne. Po prostu zauważył  prawidłowość w skuteczności oddziaływania swoich nauk i musiał się dostosować. Bez wątpienia wolałby, by poszli za nim wszyscy, a zwłaszcza żydowskie elity, ale stało się inaczej. Wobec tego w swych naukach zaczął zwracać się głównie do tych, którzy chcieli słuchać. Stanowili oni dużą siłę, i nawet tylko ich poparcie, również mogło zapewnić sukces.

Przy okazji przytaczania kilku Błogosławieństw warto wyjaśnić pewne nieporozumienie związane z jednym z nich. Gdy padają słowa Jezusa: Błogosławieni ubodzy duchem, wielu komentatorów próbuje je odczytywać jako właśnie odnoszące się do prostaczków, ludzi niewykształconych, nieskomplikowanych, niedociekliwych lub podobnych, zgodnie z zasadą: gdzie kończy się myśl, tam zaczyna się Bóg. W rzeczywistości zwrot ubodzy duchem w ówczesnym świecie żydowskim oznaczał ludzi, którzy w wyniku własnej decyzji, podjętej z własnego przekonania, w swej duszy, dobrowolnie, rozdali całe swe majątki biedakom i sami stali się ubogimi.

Szanowni Czytelnicy bloga. Wobec narastania moich  obowiązków rodzinnych (głównie miłych, dziadkowych, ale jednak obowiązków), muszę ograniczyć częstotliwość wpisów i od tej pory będę zamieszczał je dwa razy w tygodniu, we wtorki i w piatki. Mam nadzieję, że stali czytelnicy nie będą tym, jak i treścią wpisów, rozczarowani. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz